wtorek, 5 czerwca 2018

Sułtanka Kosem

"Anastazja, Mahpeyker – Najdroższy Księżyc, Czarna Królowa, wreszcie sułtanka Kösem – to imiona zjawiskowo pięknej Greczynki o buntowniczej duszy porwanej z rodzinnego domu. Gdy po wielu perypetiach jako piętnastolatka trafiła jako prezent do haremu sułtana Ahmeda I, praprawnuka Sulejmana Wspaniałego, miała być jedną z jego wielu nałożnic. Została jednak najbardziej wpływową kobietą w historii imperium otomańskiego, wybitną władczynią, żoną, matką i babką kolejnych władców Turcji.
Żeby utrzymać się przy władzy i zachować życie, niewinna Anastazja musiała nauczyć się rozgrywać pałacowe intrygi, zdobywać przewagę nad innymi kobietami i wpływać na decyzje mężczyzn. Żyła dzięki uczuciu jakim darzył ją sułtan i każdego dnia mogła przez niego zginąć. Już jako Kösem – Czarna Królowa sama często uciekała się do środków ostatecznych.
„Sułtanka Kösem” to pulsująca erotyzmem, pasjonująca opowieść o wspaniałych czasach i silnych kobietach, które musiały walczyć o swoją godność i miejsce w hierarchii. Demet Altınyeleklioğlu tchnęła nowe życie w historyczne postaci, przybliżając całemu światu burzliwe dzieje Turcji i jej bogatą kulturę"


Zachęcona takim opisem,jak i tematyką bez wahania sięgnęłam po tę książkę. Uwielbiam historię i mimo,że mam swoją ulubioną epokę,to nie pogardzę żadnymi informacjami,szczególnie w formie powieści historycznej.Spodziewałam się rozszerzyć swoja wiedzę na temat państwa osmańskiego i trochę mi się to udało.
Jednak książka mnie rozczarowała.Styl pisarki zdecydowanie nie przypadł mi do gustu.Zbyt dużo wewnętrznych rozmów bohaterów z czasem zaczynały mnie irytować.Często bohaterowie myśleli o sobie w drugiej osobie,rozmowy z samym sobą niemal n a każdej stronie bardzo odciągały uwagę od tematu.
Wiązałam z tą książką wielkie nadzieje,lecz styl pisania bardzo mnie rozczarował.Temat z potencjałem,jednak zepsuty przez nieumiejętną narrację okraszoną zbyt dużą ilością monologów wewnętrznych.




źródło opisu:www.wielkalitera.p

zdjęcie okładki własnego autorstwa

poniedziałek, 4 czerwca 2018

Początek

Początki bywają trudne.
Najpierw pojawia się myśl.Później ta myśl wierci się i wierci,aż w końcu pojawia się decyzja:"Tak,zrobię to!"
Lubię tworzyć.Od dziecka miałam zacięcie artystyczne.Najpierw były to rysunki,mogłam rysować godzinami,szczególnie konie.
Później odkryłam przyjemność z pisania.Zeszyty zapisane opowiadaniami wymyślanymi przez 9-latkę.W szkole średniej były już wiersze,pamiętniki.
Jako dorosła osoba polubiłam robótki ręczne,konkretnie dzierganie na drutach.Jednak najbardziej upodobałam sobie fotografię.Ciągle się uczę,ciągle ćwiczę.
Po krótkich przemyśleniach postanowiłam to wszystko podsumować pisząc bloga.Swoje pasje zebrać w jednym miejscu.